Dawno nie pisałam. Teraz postaram się to nadrobić :)
Dzisiaj post o ulubieńcach stycznia.
(Przepraszam za brak zdjęć. )
1. Masełko do ust Nivea
Posiadam wersję Blueberry Blush. Sprawdza się świetnie, pachnie jogurtem borówkowym <3
2. Chusteczki Queen
Mam ich kilkanaście paczek. Pachną cudownie, idealne na zimę! Są z balsamem i aloesem.
3. Herbata
Ostatnio lubię pić herbaty. Moja ulubiona to BigActive. Pachnie przeeeepięknie owocami, smakuje tak samo dobrze. Mam akurat o smaku pigwy i granatu :)
4. Ziaja Kozie Mleko
Mleczko do ciała. W kilka dni miałam nawilżoną skórę. Jednak trudno jest wydobyć resztki produktu :(
5. Żel pod prysznic ISANA
Z dodatkiem miodu kwiatowego. Miodu nie czuję, ale pięknie pachnie owocami. Tylko szkoda, że zapach nie pozostaje długo na skórze :(
To by było na tyle :)
Naty, xoxo ❤
A jaki żel pod prysznic polecasz ogólnie właśnie żeby pachnial potem?
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego, który by pozostawał długo na skórze, ale teraz jest edycja limitowana z Isany- Keep Cool, z pandą, który zostaje około 5 godzin :)
Usuń